* z perspektywy Lou *
Minęło kilka dni od tamtego wydarzenia. Od tego magicznego delikatnego pocałunku. Wciąż czuje na sobie te słodkie delikatne usta Hazzy. Jednak od tego czasu z Harrym nie posunęliśmy się dalej. Harry wgl nie rozmawia o tamtym wydarzeniu. A ja nie mam odwagi o tym wspomnieć. Oczywiście posyłamy sobie uśmieszki.. Ale wydaje mi się że cofamy się znowu do przyjaźni.
- Lou choć ze mną do kuchni. Jestem głodny! - z przemyślenie wyrwał mnie Niall który jak zwykle głodował. Bez słowa wstałem i razem z przyjacielem udaliśmy się do kuchni. Niall staną przed lodówką i długo czegoś w niej szukał. W końcu popchnąłem go wyjąłem szynkę, masło i ogórka. Zacząłem szukać chleba i wtedy wpadłem na genialny pomysł.
- Ei a może pobawimy się w chowanego jest przecież ładna pogada a my mamy cały ogród do dyspozycji! Proszę cie.. Zrobie ci kanapki z minkami a ty namów chłopaków. Zgoda? - starałem się tymi "kanapkami z minkami" przekupi blondyna i udało mi się. Skinął głową i wyszedł z kuchni. Dokończyłem robotę, okazało się że chleb był w szewca. Zostawiłem dwie kanapki a resztę spakowałem do siateczki i dałem Niallowi. Z pozostałymi dwiema zrobiłem podobnie jednak wsadziłem je go kieszeni. Miałem akurat luźne spodnie, co na mnie i na moje gusta jest trochę dziwne prawda? No nic. Poszedłem jeszcze do pokoju trochę się umyć i przygotować na zabawę. Usłyszałem ciche pukanie.
- Wejść! - bez namysłu wydarłem się. W drzwiach zobaczyłem Harrego
- Chciałem pogadać jeśli nie masz nic przeciwko.
- Jasne że nie mam. Siadaj. - popatrzyłem na przyjaciela i na te jego zielone oczęta.
- Podobno będziemy grac w chowanego. To twój pomysł no nie? Przede mną się nie schowasz wiesz o tym! Hehe. Ale pomyślałem że może będziemy się chować razem. Niech nas Niall szuka. Mam kilka niezłych kryjówek. Co ty na to? - Hazz niebezpiecznie zbliżył się do mnie. Moje serce momentalnie zaczęło mocniej bić.
- Em, jak chcesz. - tylko to zdołałem z siebie wydusić. On tak na mnie działa. Harry jedynie uśmiechnął się. Oddalił swoja głowę ode mnie i zaczął mi opowiadać jakieś dziwne historie. Przyznam że nie słuchałem za bardzo patrzyłem tylko na niego. Kiedy i on na mnie zerkał rumieniłem się.
- Idziemy? - zapytałem po chwili Harrego który nawijał o jakimś ekscytującym wydarzeniu.
- A no jasne. To potem ci dokończę. - Powiedział nieco rozdrażniony i wstał z kanapy. Razem zeszliśmy na dół gdzie czekali już wszyscy chłopcy.
- No wiec Harry idzie ze mną. Lou idzie z Liamem Zayn szuka. - oznajmił Niall na co ja z Harrym zaczęliśmy się wydzierać że nie!
- Ja ide z Lou. Liam z tobą Niall a Zayn szuka. Pasi? - zapytał wściekły Harry i podszedł do mnie zasłaniając mnie ramionami. - Larry się nie rozstaje!
- Haha zgadzam się. - zacząłem się śmiać i przytaknąłem Harremu. Chłopcy uznali to za nasze normalne zachowanie. Zayn zaczął liczyć do 50. A ja z Harrym zaczęliśmy uciekać. Doszliśmy do jakiegoś krzaka Hazz uznał że to odpowiednie miejsce.
* z perspektywy Harrego *
Dobra teraz z nim o tym pogadam. Na pewno nas nie znajda za szybko. Powiem mu co czuje, kim jest dla mnie. A właściwie kim jest? Przyjacielem tak na pewno jest przyjacielem. Mimo tego czuje że jest kimś o wiele więcej. Ja nie czuje ja to wiem. Ale czy to miłość.. To trochę dziwne. Harry ogarnij się. Odezwał się buntowniczy głosik w mojej głowie. Ale ten pocałunek. Tak poczułem się wtedy tak jak.. Jak nigdy. Pocałunki z dziewczynami nie sprawiały, że przychodził mnie dreszczyk.. Chyba, to największy dowód na to że cos się dzieje między nami. Takiego, magicznego. A zresztą. Kocham Louisa? TAK! Więc nad czym się tutaj zastanawiać? Popatrzyłem w jego śliczne oczy. Od razu żołądek podskoczył mi do gardła. Bynajmniej nie dlatego że było mi niedobrze. Stało się tak dlatego że po prostu jak normalny człowiek denerwowałem się. Jak on zareaguje na moje słowa, czy czuje do mnie to co ja od dawna czuje do niego.
- Lou.. Louis. - pierwsze słowo wypowiedziałem szeptem drugie już głośniej. Odchrząknąłem i zaczęło się. - Ten, pocałunek w planetarium. Ja. Poczułem coś wtedy. Louis.. - popatrzyłem jeszcze raz w te cudowne oczy i.. Po prostu nie mogłem sie powstrzymać. Ale musiałem. Nie wiem co on na to. Nie wolno mi teraz nic robić. Musze czekać na jego decyzje. A raczej na odpowiedź na podświadome pytanie. Nie.. Stop Harry. Ogarnij się. Musisz być teraz opanowany. Nie możesz przecież ponieść się emocją.
- Wiem nie powinienem. Po prostu coś poczułem.. Ja nie wiem dlaczego cie pocałowałem. Wiem że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Prawda.. - wypowiedzenie ostatniego słowa sprawiło mu trudność. Wypowiedział je szeptem. Patrzył na mnie smutnymi oczami. Ja zresztą też.
- Lou, ja tak nie mogę. Ja coś poczułem, to było coś pozytywnego. Jakby motylki w brzuchu. Przepraszam. - położyłem palec na jego ustach które już miały coś wypowiedzieć. Drugą ręką chwyciłem go za rękę. Delikacie zbliżyłem swoją głowę do jego. Oczywiście moje serce szalało czułem ża za chwile mi odleci.
- Powiedz czy mogę. - zapytałem szepcąc mu do ucha.
- Możesz. - odpowiedział cicho.
Przysunąłem twarz do jego i delikatnie pocałowałem w usta. Nie chciałem go wystraszyć. Zatopiłem się w jego soczystych wargach. Delikatnie rozchylając usta. Czułem bicie jego serca. Widocznie też się denerwował. Zakręciło mi się w głowie. Byłem taki szczęśliwy. Louis wplótł rękę w moje włosy. Kocham jak ktoś dotyka moje włosy. A on właśnie tak robi.. Nasze języki toczyły dziką walkę. Trochę się rozróżniłem. W ramionach LouLou czuje się zawsze bardzo bezpiecznie. Przesunąłem rękę do jego jędrnej pupci. Zaczęła się macanka. Lou jękną cichutko nie przerywając całowania. Chciałem rozpiąć mu rozporek. Jednak do moich uszu doszły jakieś szelesty i głosy.
- O nie.. - wypowiedziałem te słowa szeptem i mechaniczne odsunąłem się od Louisa.
- AAA MAMY WAS!! Wszystkich od razu znalazłem. A was nigdzie nie było. GODZINĘ, rozumiecie godzinę was szukaliśmy. Niall miał już dzwonić na policje czy coś. - darł się podirytowany Zayn. Ja jednak nie myślałem o tym. Przed oczami nadal miałem Louisa. Czułem jego usta na moich. Jego zapach. Jego oczy. Jego sylwetkę. Jego smak. Harry chyba się zakochujesz. Mruknąłem sam do siebie.
__
Ala .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz